Dziewczyna ognia i cierni - Rae Carson

"Opancerzam się, sercu każę być kamieniem."

Miałam zrecenzować inną pozycję, ale po przeczytaniu tej lektury, stwierdziłam, że koniecznie muszę wam ją przedstawić...

Dziewczyna ognia i cierni, miała swoją polską premierę niedawno, bo ledwie kilka tygodni temu. Być może już o niej słyszeliście lub czytaliście ją. Dla tych, którzy nie mają pojęcia o czym mówię zamieszczam LINK do strony lubimy czytać :)

Na usta ciśnie się wiele słów, więc może zacznę od tego, że książka bardzo mi się podobała. Myślę, iż była oryginalna pod wieloma względami i dlatego warto po nią sięgnąć.

Pierwsze strony nie zachęciły mnie do czytania, gdyż autorka przedstawiła główną bohaterkę w niekorzystny sposób. Elisa początkowo była trochę ślamazarna, zajadała swoje problemy, (co przyczyniło się do jej otyłości) nie miała silnego charakteru, przyzwyczajona do bycia obsługiwaną przez innych nie radziła sobie w wielu sprawach, ale to się zmieniło...

Czytając tę książkę jesteśmy uczestnikami metamorfozy, jaką przeszła główna bohaterka. Nie tylko jej wygląd uległ zmianie, wykształciła charakter. W pewnym momencie uświadomiłam sobie, iż Elisa nie jest tą samą osobą, którą poznałam na początku, stała się dojrzalsza, pewna siebie i z zakompleksionej nastolatki przemieniła w kobietę z którą wszyscy się liczą.

W książce tej autorka dużą wagę przyłożyła do religii, właściwie to cała powieść się na niej opiera, co swoją drogą jest ciekawym zabiegiem.

Bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani, akcja toczy się szybko i ogólnie rzecz biorąc całość jest ciekawa. W niektórych momentach się trochę nudziłam, ale tak jest w większości książek... i wszystko wydaje się być idealne, a tu nagle pani Carson wyskakuje z takim zakończeniem, oczywiście nie będę wam go spoilerować, ale gdy skończyłam czytać, byłam chodzącym wulkanem. 

Jestem zadowolona, że sięgnęłam po tę pozycję i z niecierpliwością czekam na następne części. 

Ogólna ocena: 8/10