Black Ice - Becca Fitzpatrick

"Każdy musi mieć jakieś sekrety. Dzięki nim jesteśmy podatni na ciosy."

Myślę, że słyszeliście już co nieco o serii "Szeptem" (upadłe anioły i te sprawy). Przeczytałam tylko pierwszą część i muszę przyznać, że była zabawnym czasoumilaczem, taka lekka młodzieżówka na jeden wieczór.

Autorka Szeptem, jest także twórczynią Black Ice, jeśli chcecie się przekonać, czy podniosła poprzeczkę i stworzyła coś oryginalnego, zapraszam do czytania.

"Mówią, że kiedy umierasz, całe życie przebiega ci przed oczami. Nikt nie mówi jednak o tym, że kiedy patrzysz, jak umiera osoba, którą kiedyś kochałeś, doświadczenie to jest podwójnie bolesne, ponieważ przeżywasz na nowo dwa życia, które niegdyś podążały tą samą drogą."

Britt (główna bohaterka) od kilku miesięcy planowała wypad w góry ze swoją najlepszą przyjaciółką, a wszystko po to, by zapomnieć o byłym chłopaku, do którego wbrew sobie nadal coś czuje. Niespodziewana burza śnieżna psuje szyki dziewczynom, które zmuszone są zatrzymać się i szukać schronienia. Odnajdują je i właśnie wtedy zaczyna się ich koszmar...

Porywacze, morderca czający się w pobliżu, śmierć, która może cię dopaść w każdym momencie i wszechobecny śnieg, brzmi strasznie?

Być może, ale nie jest to do końca thriller, jakiego oczekiwałam po opisie. Książka jest połączeniem kryminału i młodzieżówki, jeśli myślicie, że to nie może się udać, jesteście w błędzie.

Black Ice jest bardzo dobrze napisaną powieścią, są w niej elementy tajemniczości, zbrodnie, sekrety i krzywdy wyrządzone w przeszłości oraz miłość, która ociepla całą atmosferę. Poruszony jest tu również problem zaufania, główna bohaterka ma wielki dylemat, gdyż jeden błąd może przesądzić o jej życiu.

" - Niech cię piekło pochłonie!
- Wybacz kochanie, ale już w nim jesteśmy."

Książka była trochę przewidywalna, ale zawierała wiele niespodziewanych zwrotów akcji, które zaskakiwały czytelnika. Jestem zadowolona, że ponownie sięgnęłam po twórczość pani Fitzpatrick.

Ogólna ocena: 7/10